14 marca 2014

"100 pierwszych słów"

"100 pierwszych słów" jest książeczką dla najmłodszych. Dzięki temu, że ma duży format, twardą oprawę i grube kartonowe kartki oraz kolorowe rysunki śmiało mogłabym stwierdzić, że będzie idealnie się nadawała dla Kacprowego.



Książkę dostaliśmy w prezencie. Kacprowy dzielnie przewracał każdą stronę po kolei przyglądając się rysunkom.  A ja razem z nim. I śmiało mogę powiedzieć, że widziałam lepsze. Książki tego typu powinny mieć obrazki ukazujące proste pierwsze słowa. Proste obrazki. Bez udziwnień i słów abstrakcyjnych. Bo po co tak małemu szkrabowi wiedzieć co to jest prostokąt lub trójkąt?! Najpierw niech zapamięta jak wygląda krówka lub pieniążek. Swoją drogą ukazanie trójkąta jako dach w domu jest nietrafionym pomysłem. Kiedy tłumaczę Kacprowemu, że dach jest trójkątem to mam wrażenie, że patrzy na mnie zdziwiony i zniesmaczony tym co mówię. Podobnie jest z banknotem który ma kształt prostokąta.



Poza tym ukazanie w obrazkach kolorów jest według mnie równie nie trafione co kształty. Przykładem mogą być kalosze. I to nie byle jakie bo różowe. Albo fioletowy dinozaur.  Kolory w obrazkach powinny być tak dobrane ażeby zawsze dana rzecz kojarzyła się z kolorem. Przykładem może być słońce- żółte. Trawa- zielona. Brokuł- zielony. Pomidor- czerwony. Niebo-niebieskie. Woda- niebieska.



Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to... że Kacprowy ją uwielbia. Gdybym była w sklepie i zastanawiała się czy ją kupić to pewnie odłożyłabym ją na miejsce i poszukała innej, ciekawszej. I to pewnie byłby mój błąd. Dlatego też nie polecam ani nie odradzam. Zdecydujcie sami. Ja zadowolona z książki nie jestem natomiast Kacprowy jak najbardziej!






2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mojemu Hubisiowi bardzo się ta Wasza książeczka podobała!

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że jesteś!
Twoje zdanie jest dla mnie ważne dlatego jeżeli chcesz je wyrazić nie krępuj się :)