16 września 2013

DZIECIĘCE KLIMATY i Ja

Od dziecka lubiłam mieć na sobie ubrania inne niż wszyscy. Denerwowało mnie jak pół Olsztyna nosiło podobne rzeczy...zawsze starałam się wybierać takie ubrania coby zbyt dużo osób w podobnych nie chodziło... Pamiętam jak poprosiłam babcię żeby mi wstawki w spodniach zrobiła żebym miała bardziej rozkloszowane... Pamiętam jak czekałam na paczkę od cioci z zagranicy bo wtedy miałam pewność, że będę miała coś niepowtarzalnego... przynajmniej w Olsztynie.
Teraz kiedy mam swoje dzieci także bym chciała żeby miały coś ładnego, dobrego gatunkowo i niepowtarzalnego. A jak znajdzie się ktoś kto ma talent i potrafi spełniać marzenia dzieci to ja w to ja jestem ZA!

10 września 2013

Rodzeństwo

Jestem jedynaczką marzącą o rodzeństwie. Niestety rodzice postanowili inaczej... I dlatego kiedy byłam w ciąży z Jadźką wiedziałam, że Młoda rodzeństwo mieć będzie! Nie ma to tamto, kolejne dziecko musi być! Wtedy jeszcze nie zastanawiałam się co robić, jak się zachowywać żeby dzieciaki siebie lubiły, szanowały i pomagały. Myślałam, że tak po prostu jest. NAIWNA JA! Kiedy stałam się ponownie "ciężarówką" większą uwagę zwracałam na rodzeństwa- jak szłam do sklepu, jak byliśmy na placu zabaw nawet jak jechaliśmy autobusem. Moje zaskoczenie było ogromne bo wszystkie rodzeństwa kłóciły się ze sobą, biły, wyzywały, a rodzice... miałam wrażenie, że cokolwiek nie zrobiliby to dzieciaki mimo iż nie biły się i nie przezywały to zgody między nimi nie było. Co więcej miałam wrażenie, że jedno zawsze czuło się pokrzywdzone. Zaczęłam się wtedy zastanawiać jak łagodzić sytuacje, kiedy interweniować i co zrobić żeby rodzeństwo się kochało. 

09 września 2013

Bo karolibu czasem też ma lenia...

Czasami są takie dni, że wyciągnąć mnie z domu graniczy z cudem...Taki dzień był w niedziele. Bezchmurne i słoneczne niebo nie pomogło. Ochoty na wyjścia, na aktywne spędzanie czasu nie było. Potrzebowałam trochę zwolnić...poleżeć, poprzewracać się z boku na bok, potarzać się z dzieciakami na dywanie, pofikać na łóżku i zrobić seans bajkowy w czasie drzemki Kacprowego oraz zrobić domek na balkonie dla dzieci...dooobra bez ściemniania leniłam się na całego, wymigiwałam się jak tylko się dało ;) A pod wieczór wyszliśmy na spacer, tak po prostu dla przyjemności. Plan spełniony w 100%. Akumulatory naładowane, umysł oczyszczony, MOŻNA DZIAŁAĆ DALEJ! :) Polecam każdemu taki leniwy dzień bo jak człowiek się ponudzi  ale tak maksymalnie ponudzi to od razu robić się zachce ;)

KOLORowanka i Ja

Uwielbiam robić prezenty! Urodziny, imieniny, rocznice, święta UWIELBIAM! Zawsze z wyprzedzeniem knuję plan co komu kupić, jednocześnie pamiętając żeby nie był to banalny prezent bo sweter, skarpetki czy perfumy to można sobie kupić (uzbierać i kupić). Moje prezenty muszą być z jajem/ od serca/ potrzebne a zarazem estetyczne i wyjątkowe... I tak z biegiem lat kupowanie prezentów najbliższym robi się coraz bardziej ... czasochłonne. Z roku na rok pomysłów coraz mniej... a chęć sprawiania przyjemności prezentem taka sama :)
W tym roku z pomocą przyszła KOLORowanka. Poszukiwałam czegoś specjalnego na urodziny taty. Szukałam, myślałam, kombinowałam na nic nie mogłam się zdecydować... Aż wertując internet wpadłam na bloga KOLORowanki i jej... kubki i pomyślałam TAK! TO JEST TO! Długo nie myśląc napisałam do niej. Konkretna babka z ogromną wyobraźnią , która potrafi przelać swoją wizję... Talent w rękach ma niesamowity (co zresztą możecie zobaczyć na jej blogu). Opowiedziałam jak ja to widzę, co mój tata pije i przede wszystkim poprosiłam ją o NAJWIĘKSZY kubek jaki uda jej się dorwać. Talent tej dziewczyny możecie oglądać na poniższych zdjęciach.

04 września 2013

Jak nie piszesz to Cię nie ma? BZDURA!

Dziś miałam wychodne ;) A co! Jak szaleć to szaleć ;) Wychodne przed południem... z najmłodszym dzieciem...wychodne ażeby się spotkać z dwoma innymi mami. Lubię takie spotkania. Wtedy można sobie pogadać, ponarzekać i przede wszystkim rozluźnić się. Dziś nasza rozmowa obrała temat blogów... a dokładniej blogowania i tego, że jak nie piszesz (o byle czym) to nie istniejesz... I tu zaczęłam się zastanawiać, hmm... czy w tym całym blogowaniu chodzi o to ażeby wyskrobać choć jeden post dziennie?! Nie ważne że nudny nic nie wnoszący, bez przesłania...WAŻNE, że napisany. Bo według mnie nie. Jeżeli nic ciekawego się nie działo, jeżeli nie mam weny to po co na siłę pisać?! Bezsensu... czy naprawdę o to chodzi w tym całym blogowaniu? Bo jeśli tak to ja podziękuję...
Ja piszę bo lubię, bo czuję taką potrzebę, bo szukam nowych inspiracji, bo uważam że myśli czasem warto przelać na papier... piszę bo chcę a nie bo mi spadnie ilość wejść na stronie...
Jeżeli miałabym opisać co minione dni to brzmiałoby to mniej więcej tak: "Młodociany zapalenie krtani ma, Młodociana przechodzi ciężki okres w życiu i nie dałam rady wyrwać się na spotkanie olsztyńskich blogerek-NIESTETY... nuuuuuuuda jak flaki z olejem. Ten blog będzie blogiem, w którym jak mam coś ciekawego do powiedzenia to pisze jak nie mam to nie pisze. Koniec i kropka.
Kto będzie chciał, komu będzie się to podobało ten będzie czytał. Komu nie to dziękuję, że poświęcił chwilę i tu zajrzał.
Ja robię swoje. O!