Dziś miałam wychodne ;) A co! Jak szaleć to szaleć ;) Wychodne przed południem... z najmłodszym dzieciem...wychodne ażeby się spotkać z dwoma innymi mami. Lubię takie spotkania. Wtedy można sobie pogadać, ponarzekać i przede wszystkim rozluźnić się. Dziś nasza rozmowa obrała temat blogów... a dokładniej blogowania i tego, że jak nie piszesz (o byle czym) to nie istniejesz... I tu zaczęłam się zastanawiać, hmm... czy w tym całym blogowaniu chodzi o to ażeby wyskrobać choć jeden post dziennie?! Nie ważne że nudny nic nie wnoszący, bez przesłania...WAŻNE, że napisany. Bo według mnie nie. Jeżeli nic ciekawego się nie działo, jeżeli nie mam weny to po co na siłę pisać?! Bezsensu... czy naprawdę o to chodzi w tym całym blogowaniu? Bo jeśli tak to ja podziękuję...
Ja piszę bo lubię, bo czuję taką potrzebę, bo szukam nowych inspiracji, bo uważam że myśli czasem warto przelać na papier... piszę bo chcę a nie bo mi spadnie ilość wejść na stronie...
Jeżeli miałabym opisać co minione dni to brzmiałoby to mniej więcej tak: "Młodociany zapalenie krtani ma, Młodociana przechodzi ciężki okres w życiu i nie dałam rady wyrwać się na spotkanie olsztyńskich blogerek-NIESTETY... nuuuuuuuda jak flaki z olejem. Ten blog będzie blogiem, w którym jak mam coś ciekawego do powiedzenia to pisze jak nie mam to nie pisze. Koniec i kropka.
Kto będzie chciał, komu będzie się to podobało ten będzie czytał. Komu nie to dziękuję, że poświęcił chwilę i tu zajrzał.
Ja robię swoje. O!
oj tam, oj tam. I wiesz, że to spotkanie mam blogerek w sumie było? :D
OdpowiedzUsuńi tą weryfikację wyłącz. ;)
o tak o tak...popieram i podpisuje sie dwiema a nawet czterema konczynami
OdpowiedzUsuńno i ładnie to podkreśliłaś :)
OdpowiedzUsuńja nie piszę codziennie, czasem zdaża się, że mam tyle do powiedzenia, że co godz. bym mogła, a czasem... dłuższa przerwa... w końcu to co piszę, to świadczy o mnie. A nie jestem i nie chcę być osobą na pół gwizdka :D
p.s.a jak wychodne? ;)
Wiesz, mnie się wydaje, że to zależy od tego, jak traktujesz swojego bloga. Jeśli jest on dla Ciebie sposobem na podzielenie się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami itp. z innymi osobami - wtedy nie ma sensu tak często pisać. Jeśli natomiast blog jest dla Ciebie swoistym pamiętnikiem, miejscem, gdzie za parę lat zechcesz wrócić i powspominać, to myślę, że wtedy każde słowo się liczy, nawet najbardziej błahe. Bo ono oddaje stan Twojego ducha w danym momencie... :-) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą jednakże jest różnica pomiędzy pisaniem bloga, który ma być formą pamiętnika, do którego będziemy chcieli wrócić a pisanie byle pisać. To czuć w każdym słowie pisanym...Odbiorca czuje klimat bloga i kiedy coś jest pisane na siłę to widać. Ponadto, to że nie pisze codziennie nie znaczy nie mnie nie ma. Liczy się jakoś nie ilość. Pozdraiwam słoonecznie :)
OdpowiedzUsuń