Kobiety można podzielić na wysportowane i nie. Na wysokie i niskie. Na blondynki, brunetki i rude. Możemy również podzielić je na wegetarianki i miłośniczki mięsa. Kobiety można podzielić na mamy karmiące piersią i karmiące butelką. Te podziały znamy wszyscy. Jednak dzisiaj zauważyłam jeszcze jeden podział. Mamy (w każdym wiekui z różnym stażem w byciu mamą) można podzielić, na te którym przeszkadza publiczne karmienie piersią oraz te którym owa czynność nie przeszkadza. Nie wiem jaki procent kobiet wypowiadających się przeciwko karmieniu piersią w miejscu publicznym, karmiło naturalnie swoje dzieci (moze warto się temu przyjrzeć?!). Lecz nie o tym chciałam napisać.
Co w karmieniu piersią w miejscu publicznym jest takie nie na miejscu? Według niektórych kobiet kilka rzeczy. Swoją drogą jestem ciekawa co na ten temat sądzą mężczyźni? No ale wróćmy do kobiet.
Po pierwsze jest to mało apetyczne według osób obserwujących.
Z całym szacunkiem ale mało apetyczne to może wyglądać jedzenie. Ewentualnie mlaskanie i mówienie z pełną buzią niektórym osobom odbiera apetyt. Mało apetyczne może być wypluwanie przeżutego jedzenia na talerz. O dłubaniu w zębach podczas jedzenia nie wspomnę.
Dziecko przestawione do piersi je z apetytem bo jest głodne. Jeśli ktoś ma problem z apetytem to niech nie zwala winy na głodne dziecko, a zamówi sobie inny danie lub sięgnie po jakieś ziła poprawiające apetyt. W ostateczności może najzwyczajniej w świecie odwrócić wzrok.
Kolejną sprawą jest oddelegowanie kobiet karmiących do specjalnych pokoi. Ok, jeżeli ktoś czuje taką potrzebę aby w zaciszu karmić swoje dziecko to ja nie mam z tym problemu. Jednak idąc do restauracji moim celem jest zjeść CIEPŁY posiłek. Nie wyobrażam sobie abym szła karmić na drugi koniec restauracji, do specjalnego pokoju, a moje jedzenie stygło na stole. Nie po to udałam się do restauracji. Idąc tym tokiem rozumowania może stwórzmy również pokoje dla osób mlaskających, siorbiących i hałasujących podczas jedzenia?! Nie oszukujmy się ale innym może przeszkadzać takie zachowanie.
Myślisz że kobieta karmiąca piersią specjalnie obnaża swój biust przed innymi? Serio? Widok roznegliżowanych panienek nikomu nie przeszkadza ale kobieta karmiąca naturalnie swoje dziecko wzbudza zgorszenie? Nie rozumiem tego toku myślenia. Czy naprawdę ktoś uważa iż mężczyzna może w erotyczny sposób spojrzeć na biust kobiety karmiącej naturalnie? Po pierwsze wątpię, że mężczyzna zauważy siedzącą trzy stoliki dalej kobietę karmiącą naturalnie. Po drugie nawet jeśli zauważy to wątpię by zaczął doszukiwać się jej biustu kiedy pewnie stolik przed nim siedzi jakaś kobieta z wielkim dekoltem. A po trzecie serio jakaś kobieta myśli, że wystawiając pierś do nakarmienia swojego dziecka naszym celem jest uwieść jakiegoś mężczyznę?
Kolejnym problemem jest niezasłanianie biustu podczas karmienia. Problemem dla innych. Ja tego nie robiłam. Wiesz czemu? Bo sama nie jadam posiłków pod pieluchą tetrową.
Mogę tak przytaczać mnóstwo tekstów, próbować odpowiadać na rożne teorie ale nie o to chodzi.
Chce Wam powiedzieć jedno.
Dorosły człowiek może jeść w parku na ławce, na przystanku, w autobusie, kawiarni, restauracji i plaży. Może jeść nawet w samochodzie. Ba! Może jeść przy innych ludziach! Dziecko (mały człowiek) nie może. Dla kobiety karmiącej wydzielane są specjalne pokoje, w których mają karmić swoje dzieci. Pokoje pod kluczem...
Szanuje innych ludzi którzy zdecydowali się jeść w miejscu publicznym. I chciałabym aby każdy człowiek szanował drugiego człowieka spożywającego posiłek. Nie ważne czy w autobusie, parku czy restauracji. A dziecko (w każdym wieku) to również człowiek. Z tą różnicą, że mały.
Wszystko fajnie, zdanie podzielam. Uwage moja zwrocilo co innego, naduzycie określenia "karmienie naturalne".
OdpowiedzUsuńTrzymajmy sie konkretów bo nim jest tu piers, nie sam naturalny pokarm, ktory mozna podac odciagniety butelka.
Dla mnie naturalne karmienie równa się karmienie piersią. Ale fakt chodzi o karmienie piersią w miejscach publicznych. Swoją drogą dlaczego mamy karmiące butelką nie chadzają do pokoi przeznaczonych do karmienia dzieci? Teoria o spokoju podczas jedzenie znowu okazała sie byc skierowana tylko do dzieci piersiowych...
OdpowiedzUsuńNo tak ale oburza pierś nie samo mleko.
OdpowiedzUsuńNie chadzaja bo, no wlasnie nie wiem. Kwestia co tak na prawdę oburza. A mysle, ze chodzi o nagosc. Ludziom latwiej jest zaakceptowac pol gola babe na plakacie przy kosciele czy przedszkolu niz obraz zywej piersi stolik obok.
Kobieta z ulotki domu publicznego jest kims tak, mieszka gdzies tam itd. Ty i Twoj cycek jestescie na wyciagniecie ręki, tu i teraz (w czasie cudzego obiadu). Polacy sami wiadomo jacy sa.
Czyli owe pokoje mają dać nam do zrozumienia że to co robimy jest czymś złym i takie zachowanie powinno się ukrywać. Co za paradoks. Nas oglądać nie chcą ale programy gdzie możemy podglądać życie rożnych plemion gdzie kobiety chodzą z piersiami na wierzchu i karmià piersiàa dzieci w momencie kamerowania jest zachwycające. Co więcej w krajach afrykańskich akceptujemy długie karmienie piersuà bo tam żyją biedni ludzie. W naszym kraju nie akceptujemy, czyżbyśmy byli za bogaci?
OdpowiedzUsuńSlyszalas ta opowiesc jak niemiec kazal opuscic polce restauracje bo potrzebowal dla siebie i swpjej grupy wiekszej ilosci stolikow? A ona nieposluszna nie posluchala i polecial sznur epitetow? Sytuacja w kraju.
OdpowiedzUsuńZapproponowal jej to polski kelner. My mamy zwyczaj poddawac sie glupim pomyslom ludzi wywyzszajacych sie. Jakis ktos, majacy wiele jak nie. wszystko, wymyslil ze on nie bedzie jadl w towarzystwie mam karmiących. Owych snobow znalazlo sie wiecej i mamy efekty. Dodac mozna zwyklych szaraczkow usilnie starajacych sie miec swoje wysublimowane zdanie, nie wazne czy dobre wazne ze inne i na przekór. Tak rodza sie sytuacje o których mowa. Tak sadze.
Moze wlasnie za bogaci, za duzo mamy i z braku laku szukamy problemow tam gdzie ich nie ma. A ci co nie maja, tak bardzo chca dorownac tym drugim ze ida w slepo za ich pomyslami.
A nie łaska karmić dyskretnie, zasłonić chustą lub pieluszką? Trzeba od razu pokazywać całą pierś? Aby nie było: mnie przeszkadzają tak plakaty z półnagimi kobietami jak i karmienie dziecka w restauracji. Matkom się niby należy to i owo a co z innymi ludźmi? Co z osobami uważającymi, że na intymność jest miejsce w domu lub zacisznym miejscu i zwyczajnie zażenowanymi podobnymi widokami? Ale to roszczeniownych mamusiek nie obchodzi, a zero prób uczynienia z karmienia piersią czynności dyskretnej to zwyczajny brak kultury i poszanowania innych ludzi.
OdpowiedzUsuńMargot