18 kwietnia 2014

Lista 10 rzeczy, które powinny być zawsze w domu

Teoretycznie jesteśmy pełną rodziną. Jestem ja, NieMąż i dwójka dzieci.  Jednak kiedy pracuje się na swoim i jeszcze przed świętami karolibu chwyta jelitówkę okazuje się, że PRAKTYCZNIE to jestem słomianą wdową od poniedziałku do piątku. Nie to żebym narzekała. Rozumiem. Ma swoich klientów, którzy oczekują iż podoła ze wszystkim na konkretny dzień, który sobie z góry ustalił. Nie mogę oczekiwać, że rzuci wszystko i będzie siedział i pomagał mi. Lub raczej kontrolował sytuację w domu. Wczoraj był z rana tyle ile mógł. Pojechał po obiad dla dzieci (musiałam tylko odgrzać), wyszedł z psem i zrobił śniadanie. Potem musiałam radzić sobie sama. Obrałam taktykę: PRZETRWAĆ DO WIECZORA!

Gdy choruję ja lub dzieciaki nie ma mi kto pomóc. Jestem zdana na siebie. Dlatego pomyślałam sobie, że przedstawię Wam moją listę 10 rzeczy, które powinny być zawsze w domu!

1. Obiad w zamrażalniku. Pomimo, że akurat wczoraj go nie miałam to zawsze mam jakiś rosół zamrożony. Tak na wszelki wypadek. A to jak dzieci zachorują i nie mam jak wyjść do sklepu by zakupy zrobić, a w lodówce pustka. Lub jak mnie dopada choróbsko i nie mam siły stać przy garach. Dodatkowo staram się mieć zamrożone jakieś kotlety. Obojętne czy to pokrojona pierś z kurczaka gotowa do zrobienia schabowych czy kotlety mielone. Obiad w zamrażalniku to podstawa przetrwania z dziećmi gdy jesteś chora Ty lub dzieci.

2. Przekąski. Różne. I jak najwięcej. Im większa różnorodność, tym więcej czasu dla Ciebie. Ja w zanadrzu mam zawsze rodzynki, żurawinę, paluszki, chrupki kukurydziane, ciasteczka, suche bułki, nitki serowe, wafle ryżowe, chlebek chrupki, banany i jabłka Zawsze się sprawdza.Wystarczy podać najpierw do jedzenia, a kiedy to staje się już nudne bo brzuszkiy są pełne, zaproponuj zabawę tym. Wystarczy pójść do kuchni po pojemniczki i zabawa w robienia ciast, deserów, obiadów i naleśników gotowa.

3. Ogólnodostępne pojemniki w szafce. Zorganizowałam tak przestrzeń w kuchni by w malutkiej szafeczce znajdowały się wszystkie pojemniczki, foremki do robienia muffinek, babeczek i tego typu rzeczy. Oczywiście szafeczka znajduje się na samym dole, tuż przy podłodze. Przydaje się to również kiedy muszę ugotować obiad a Kacprowy jest znudzony i chce się razem ze mną przygotowywać jedzenie. Wczorajszego dnia owa szafeczka dała mi jakieś 30-40 min.

4. Nowe zabawki. Nie mówię to o jakiś wielkich i drogich zabawkach, które zajmują mnóstwo miejsca. Mówię o duperelach, które znajdą się w każdym kiosku i sklepie. My mamy zawsze schowaną jakąś gazetkę do rozwiązywania. Jadzia jest zachwycona. Siedzi z uśmiechem na twarzy i rozwiązuje ją. Dla Kacprowego jakieś autko małe, książeczkę lub figurkę. Wystarczy kupić tak żeby dzieciaki nie widziały i schować. 

5. Woda w małych butelkach. Nie musi być tego dużo. wystarczy mieć zawsze jedną małą butelkę wody. Małemu brzdącowi łatwiej będzie ją przetransportować do Ciebie, a starszakowi łatwiej będzie się napić.

6. Bajki. Nie jestem zwolennikiem sadzania dzieci przed telewizorem. Nie jestem też przeciwniczką. Dbam jednak o to by moje dzieci nie oglądały za dużo telewizji. Zwłaszcza Kacprowy. Według mnie jest po prostu za mały. Jednak w sytuacjach kryzysowych warto mieć zgrane na penie ulubione bajki dziecka. My zyskamy czas, a dzieci będą miały radochę. U mnie wczoraj tak było.

7. Płyta z piosenkami dla dzieci. Każde dziecko uwielbia muzykę i uwielbia tańczyć. Dlatego płytkę z muzyką lub folder z piosenkami dla dzieci w komputerze to super pomysł. W momencie kiedy ja leżałam i odliczałam godzinny do wieczornej kąpieli, dzieciaki tańcowały i wygłupiały się.

8. Przebieranki. Nie wiem jak u Was ale u mnie wystarczy rzucić hasło. Jadzia od razu biegnie z uśmiechem na twarzy i wywraca szafę do góry nogami. Uwielbia się przebierać! Kacprowy pomimo swoich 17 miesięcy nie zostaje w tyle. Fakt nie przebiera się cały jak Jadzia ale przymierzanie wszystkich możliwych skarpet w domu też jest fajne!

9. Naklejki. Muszę zadbać tylko o różnorodność i łatwość w odklejaniu, a resztą zajmą się już moje dzieci.

10. Kolorowanie siebie. Absolutny hit! Znajdźcie tylko flamastry, które łatwo się zmywają z ubrań i ciała. Ja miałam wczoraj całe nogi pokolorowane, a dzieciaki całe stopy i ręce. Frajda zapewniona!

Może nie jest to jakiś szał. Może nawet jest to mało wychowawcze. Ja dzięki temu przetrwałam wczorajszy dzień, który ciągnął mi się niemiłosiernie! Ból głowy i nudności sprawiły, że nie byłam w stanie wstać do łazienki. Przyznaję, że dziś od rana próbuje znaleźć podłogę w mieszkaniu. Jednak to nie jest najistotniejsze. Ważne jest, że wczorajszego dnia moje dzieci się nie nudziły, krzywdy sobie nie zrobiły, a ja mogłam przeleżeć większość dnia.

Dla chorujących zdrowia dużo życzę!


3 komentarze:

  1. Extra lista, ja mam bardzo podobną :) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście lepiej, żeby się takie rzeczy nie przydarzały, ale dobrze, że masz tyle rzeczy w pogotowiu. Zdrówka !

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że jesteś!
Twoje zdanie jest dla mnie ważne dlatego jeżeli chcesz je wyrazić nie krępuj się :)