12 stycznia 2015

#BLOGOWIGILIA

Tak wiem, trochę późno wzięłam się za wpis z blogowigili ale naprawdę nie wyrabiam na zakrętach. Chciałabym tyle napisać, tyle omówić i Wam pokazać lecz najnormalniej w świecie brakuje mi czasu na to. W dodatku pogodę mamy czysto jesienną (nawet burza była wczoraj) i tym razem choróbska sobie o mnie przypomniały. No ale bez marudzenia przejdę teraz do wyżej wspomnianego wydarzenia.

Weekend przed świętami jest zawsze gorący. Ludzie biegający po sklepach w poszukiwaniu półproduktów. Inni szukający w galeriach handlowych prezentów dla najbliższych. A Ci którzy nie byli ani w sklepach ani w galeriach, sprzątali mieszkanie. No może nie wszyscy. 
Była pewna grupa osób, która 5 dni prze wigilią miała zamiar wybrać się na ważne wydarzenie. Ważne z punktu widzenia blogera. Była to Blogowigilia. Długo zastanawiałam się czy się zapisać. Wydawało mi się, że sama elita będzie brała udział. Same najbardziej poczytne blogi. Nadęci ludzie co to uważają się za celebrytów. Kiedy przyszedł dzień nadsyłania zgłoszeń. Pomyślałam, a czemu nie?! Jak się dostane to pojadę, a nuż kogoś poznam. Sprawdzę jak to jest z tą społecznością internetową. Czy to faktycznie zamknięte grupki osób i wysoko zadarte nosy.

Pojechałyśmy we cztery. Dziecięce KlimatyJej cały światRodzinka z innego świata i ja. Plus mój NieMąż jako kierowca (dziękuje jeszcze raz!). Plan był jeden. Dobrze się bawić! I wydaje mi się, że zrealizowałyśmy go w 100%. Wszystko dzięki trzem wspaniałym dziewczynom, którym udało się zorganizować taką imprezę. Zadbały o przepyszne jedzenie, pyszne napoje, rozweselacze, niespodzianki i upominki. A my blogerzy zadbaliśmy o klimat, który był luzacki. Dzięki dziewczyny.


Poznałam wiele nowych osób, wybawiłam się, pogadałam i naśmiałam aż brzuch mnie bolał. Nie było nadęcia, spiny czy stania z boku pod ścianą (jak za czasów dyskotek szkolnych). Otwartość, serdeczność i uśmiech powodowały, że chciało się podchodzić do ludzi. Zapytacie mnie czy były zamknięte grupki? Nie wiem. Ja takich nie widziałam. Siedziałyśmy przy długim stole w 15 osób i rozmawialiśmy. W między czasie podchodziły kolejne osoby zagadując. Ja czułam się tam swojsko. 
Bo chyba tak czuć się powinien każdy bloger na blogowigili :) Były wygłupy, śmieszne miny i luźne rozmowy. Było to co być powinno na imprezie tego rodzaju. 










Do zobaczenia za rok!

2 komentarze:

Cieszę się, że jesteś!
Twoje zdanie jest dla mnie ważne dlatego jeżeli chcesz je wyrazić nie krępuj się :)