Wchodzimy do Tawerny a tam... filmiki z wyjazdu. I jak tu się skupić? Nawet nie wiem czy przywitałam się jak weszłam... oniemiałam! Aaaaaaaaaaa normalnie raj!! Jakie widoki <3 Śnieg <3 góry <3 Odleciałam! Odpłynęłam! Przeniosłam się w świat marzeń... Szybko jednak wyginający się Kacprowy zmusił do powrotu na ziemię. Rozebrałam go i puściłam zwiedzać knajpę, a ja patrzyłam... ahhh byliście w Livigno?
Po chwili zebrałam się do kupy przywitałam i zaczęło się. Co się zaczęło? No właśnie sama pewna nie byłam... Otóż stoję sobie, rozmawiam z Lidką aż tu nagle jakaś kobieta zaczyna czegoś szukać. Schyla się, patrzy pod krzesła stół i pyta wszystkie zebrane dzieciaki czy nie widziały... eee... takiego... no... yyyy... duuuże... szare... schowało się gdzieś... no tego... takiego worka... do którego jest przyczepiony dłuuuugi sznurek... i że prosi o pomoc w poszukiwaniu tego sznurka. O_o <--- takie oczy miałam! Poważnie!
Nagle słyszę JEST! Znalazł się! Mamy sznurek! Dzieci ciągnął ten sznurek. Lecz nie dają rady przyciągnąć zawartości. O pomoc poproszeni zostali rodzice. No to dawaj! Ciągniemy bo co?! Pomóc trzeba dzieciom... a i ciekawość zżera mnie! Udało się! Mamy! Wielki lniany worek, a nim... nie wiem co ale nie pozwala się wyciągnąć! Gryzie! I oddaje jakieś odgłosy! Dzieciaki przejęte! Stały i patrzyły z wielkimi oczami w Panią, która całą sobą odgrywała scenę... Pomyślałam sobie, że tak zakręconej kobiety to ja daaawno nie widziałam! :) Po chwili dzieciaki ażeby oswoić "TO COŚ" zaczęły głaskać worek... Udało się. "TO COŚ" oswojone lecz jak się okazało to nie tak hop siup. "TO COŚ" w worku nazywa się TUBO TUBO i to ono wybiera dziecko. Po zlokalizowaniu odpowiedniego Tubo Tubo dla każdego dziecka zaczęła się zabawa. Dzieciaki oszalały razem z Panią Anią! Powiem Wam szczerze, że kobieta cudowna! Widać, że robiła to z pasją, powołaniem i chęcią- a to rzadko się zdarza w dzisiejszych czasach! PANI ANIU WIELKI UKŁON!!!Jeżeli Wasze dzieci urodziły się wiosną lub latem to namiary warto zapisać i zaprosić ją na imprezkę urodzinową. Zresztą jak dzieci urodzone jesienią i zimą również zasługują na zabawę! Gwarantuje, że dzieci jak i Wy będziecie patrzeć i słuchać z otwartymi oczami, uszami i buziami :)
Kolejnym punktem programu była Zumba z Pati (Body Perfekt). Osobiście uwielbiam Zumbe (dawno nie byłam na żadnym maratonie!) i byłam już na niejednych zajęciach prowadzonych przez Patrycję. Jest moc :) No i nareszcie po wypoceniu się nadeszła pora na filmik (!), a raczej pierwszy odcinek programu Lidki i Basi. Usiedliśmy wszyscy, Jadzia zażyczyła sobie ażeby jej krzesło postawić na środku pomieszczenia, i zaczęliśmy oglądać. Od pierwszej sekundy do samego końca uśmiech nie schodził mi z twarzy! To jest dopiero ekipa! Oni to potrafią się bawić i cieszyć życiem! Tak siedziałam patrzyłam i żałowałam... wiecie czego? Tego, że mnie nie stać na takie wyjazdy. Tego, że nie urodziłam się w bogatej rodzinie. Tego, że nie ma kto mi dołożyć do takiej podróży. Tego, że muszę zawalczyć o marzenia sama i choćbym nie wiem jak bardzo chciała to oprócz NieMęża (który też o tym marzy) nie ma kto mnie wesprzeć w tym... I tak siedziałam oglądałam i wymieniałam się spojrzeniem z NieMężem, który wiedział...
Po skończonym materiale zaczęliśmy rozmawiać o tym jak bosko, cudnie, rajsko i wesoło tam było...
Z marzeń o wyjeździe wyrwała mnie Lidka komunikując, że zaczynamy KARAOKE!!! :) Wy jeszcze tego nie wiecie, to Wam powiem. UWIELBIAM karaoke! Dajcie mi mikrofon w dłoń i podkład muzyczny z tekstem a wieczór jest mój! Ten kto był potwierdzi. Śpiewałam cały czas! No dobra mikrofon oddałam na dwie piosenki :) Ahhh nie wiem co takiego jest w karaoke ale mówcie mi mistrzu! Ja tak mogę calusieńką noc śpiewać i tańcować z mikrofonem w dłoni. Żeby nie było namawiałam też innych do wspólnego śpiewania ... niestety oprócz Lidki i jednego Pana nikt inny nie chciał mi towarzyszyć. Czyżbym aż tak fałszowała?! ;)
Wiecie co jeszcze Wam powiem? Szkoda, że tak mało osób potrafi się wyluzować i korzystać z okazji. Nie bójcie się imprez Hangloose'owo Extremamowych bo są odlotowe i zapewniam Was, że jak raz przyjdziecie uzależnicie się od nich :)
Zumba z Pati |
Jadzia na środku knajpy siedzi i ogląda filmiki z Livigno |
Nasza Cici w drodze :) |
My :) |
Tuuuuboooo Tuuuboooo ! |
Zabawa z Tubo Tubo |
Oswajanie Tubo Tubo |
Cóż więcej kochani mam dodać... NAJWAŻNIEJSZĄ INFORMACJĘ !!! :) Otóż wróciliśmy z NieMężem i tak rozmawialiśmy... analizowaliśmy... dyskutowaliśmy oraz rozpatrywaliśmy wszystkie za i przeciw i wiecie co?! Otóż podjęliśmy decyzję! JEDZIEMY DO LIVIGNO! Tak jedziemy ! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa radość, podekscytowanie, adrenalina, niepewność, ucisk w żołądku i banan na twarzy! Jedziemy, a co! raz się żyje! Z czego potem będziemy żyć? Nie wiem, zastanowimy się jak wrócimy :) A teraz się cieszymy!!! :D HAANGLOOSE I EXTREMAMA NADCHODZIMY !!!!! :D
PS. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przez cudowną FOTO-GRAF-KĘ http://www.fotografka.olsztyn.pl/
Wow!!!!! Ale świetnie! Bardzo, bardzo się cieszę, że jedziecie i mam nadzieję na kompletną relację z wyprawy :-)! Buźka wielka
OdpowiedzUsuńAle super!!!! Ja urabiam mojego męża na ten wyjazd ale czarno to widzę oj czarno:(
OdpowiedzUsuń