24 czerwca 2014

Codziennie uczę się czegoś od swoich dzieci

Od czerwca mam w domu dwójkę dzieci 24h/dobę. Od czerwca moje życie kolejny raz musiało sie przeorganizować. Pomyślicie sobie, a cóż to takiego siedzieć z jednym więcej dzieckiem w domu. Dla mnie różnica jest kolosalna! I nie chodzi mi tu o zwiększenie ilości gotowanych posiłków.


Od czerwca weszłam na wyższy level. Czuje się bardziej zorganizowana choć nie potrafię okiełznać bałaganu. Czuje się bardziej wydajniejsza pomimo tego, że przez pierwsze dwa tygodnie padałam razem z dzieciakami wieczorem. I przede wszystkim czuję, że to jest ten moment, w którym dzieciaki powinny przebywać ze sobą jak najwięcej ażeby zacząć się dogadywać. Nie myliłam się. Jadzia i Kacprowy potrzebowali takiego czasu dla siebie. Mam wrażenie, że Jadzia bardziej zaczęła rozumieć Kacprowego. Potrafią wspólnie bawić się, żartować oraz robić psikusy. Kacprowy uczy się wiele od Jadzi. Powtarza wszystko to co ona. Bawi się w ten sam sposób i nie oszczędza jej buziaków i przytuleń w ciągu dnia. Oczywiście bywają zgrzyty ale sądzę, że dzięki nim bardziej docierają się.
A ja pomimo początkowych obaw jestem zadowolona z decyzji. Nie mogę się napatrzeć na nich. Pisałam już nie raz, że sama sobie zazdroszczę Jadzi. Jest cudowną indywidualistką z charakterem i własnym zdaniem. Stanowcza i pewna siebie wie dokładnie czego chce i nie boi się dążyć do tego.
Kacprowy chłonie otaczający go świat. Dostrzega najmniejsze piękno. Potrafi zatrzymać się i przez chwile obserwować otaczający go świat . Jest wyrozumiałym, uwielbiającym okazywać uczucia chłopcem.

Codziennie uczę się czegoś od nich. Kacprowy za każdym razem kiedy wchodzi do domu wita się z psem jakby go miesiąc nie widział. Buziak i przytulenie jest koniecznością. Wydaje mi się, że Taj za każdym razem na to czeka. Jadzia cieszy się z każdej błahostki. Na przykład wczoraj zabrałam ją do biblioteki. Niby nic, ot zwykła biblioteka. A widziałam w jej w oczach podekscytowanie i radość kiedy przeglądała każdą półkę z książkami wybierając coś dla siebie.

Mam to szczęście, że mogę być przy nich codziennie. Pokazywać, uczyć i poszerzać horyzont. Być przy każdej udanej jak i nieudanej próbie zrobienia czegoś nowego. Tulić, zasypywać buziakami oraz wycierać łzy w policzków. A przede wszystkim uczyć się cieszyć z każdej najmniejszej przyjemności. Tańczyć przy muzyce o ósmej rano, śpiewać z całych sił kiedy mam na to ochotę. Jeść śniadanie na kolację, a kolację na śniadanie. Siedzieć w piasku i zamawiać lody oraz ciastka, grać w piłkę, skakać na skakance i grać w gumę z dzieciakami. Nie tyle być przy nich co towarzyszyć im każdego dnia...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się, że jesteś!
Twoje zdanie jest dla mnie ważne dlatego jeżeli chcesz je wyrazić nie krępuj się :)