04 października 2013

Olsztyński Teatr Lalek

Jako dziecko nie lubiłam chodzić do teatru Lalek. Wydawało mi się to strasznie dziecinne, nie wspomnę o tych nudnych i ciągnących się przedstawieniach... Pamiętam jak zastanawiałam się dlaczego aktorzy nie chowają się za "czymś" jak trzymają te kukły w rękach... Teraz kiedy tak się nad tym zastanawiam wydaje mi się, że nie rozumiałam o co tak naprawdę chodziło i co miało na celu oglądanie spektakli. Śmię nawet twierdzić, że być może nie trafiłam na dobry spektakl.... z drugiej strony jak miałam trafić na dobry skoro chodziłam tam tylko podczas wycieczek szkolnych...
Do Teatru Lalek nie miałam w planie chodzić z Jadzią. Nawet przez myśl mi to nie przeszło. Jadźka pierwszy raz poszła tam podczas wycieczki ze swoim przedszkolem. Nie mówiła za wiele czy jej się podobało czy nie. W sumie ja tematu nie drążyłam...być może dlatego, że z góry założyłam iż ciekawie to na pewno nie było. I tu popełniłam błąd!

 Kilka dni po pierwszej wizycie Jadźki w Teatrze, razem z koleżankami postanowiłyśmy, że udamy się na spektakl dla 2,5 latków "Od ucha do ucha". Spektakl był krótki i odbywał się w kameralnej sali... Pomyślałam czemu nie?! Przecież idę z koleżankami, a te koleżanki ze swoimi dziećmi- może być ciekawie. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Poszłyśmy... To właśnie wtedy pokochałam Teatr i chyba tą miłością zaraziłam Jadzie... Nieee- wróć! To Jadźka zaraziła mnie miłością do Teatru... A może obydwie stwierdziłyśmy, że to dla nas?! Teraz już nie pamiętam jak to było. Jedno jest pewne- Teatr Lalek jest dla nas! Spektakle to jest to co powoduje uśmiech na naszej twarzy i chwile zapomnienia! Cały wcześniejszy rok szkolny chodziłyśmy do teatru. Minimum raz w miesiącu (bo bywały i takie miesiące, że na 3 różnych spektaklach byłyśmy). Jadzia uwielbia nasze niedzielne wyprawy do Teatru. Ja z wyprzedzeniem rezerwuje bilety, na spektakl dostosowany do wieku Jadzisławy. Spektakle jak i filmy- różnie z nimi bywa. Jeden jest ciekawszy, drugi śmieszny a jeszcze inny zbyt poważny.
I tak minionej niedzieli udałyśmy się na spektakl "Amelka, Bóbr i Król na Dachu". Jest to opowieść o dziewczynce Amelce, która została wysłana do Szepczącego lasu po czarny miód. Podczas tej podróży pomaga Gruszce, Bobrowi, Dyni, Pieskowi i Królowi na dachu... Czy zdobędzie czarny miód i wróci z nim do domu? I co się stanie z nowymi przyjaciółmi? Tego Wam nie zdradzę. Mogę tylko napisać, że nikt nie jest tym kim myśli, że jest :) Brzmi tajemniczo? Przekonajcie się sami :) Rodzice się pośmieją, a dzieci przeniosą się w świat marzeń...





2 komentarze:

  1. Tak się właśnie wybieram tam i wybrać się nie mogę, ale się wybiorę, z synkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też, aż wstyd się przyznać, dopiero się wybiorę z synkiem, pierwszy raz w życiu :-)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że jesteś!
Twoje zdanie jest dla mnie ważne dlatego jeżeli chcesz je wyrazić nie krępuj się :)